Tegoroczny dzien kobiet postanowilysmy spedzic w Pradze.
W miescie ,ktöre mnie bardzo pozytywnie zaskoczylo.
Gdzie spotyka sie ludnosc z calego swiata.
Gdzie kazdy znajdzie dla siebie cos interesujacego.
Ze wszystkich stron podziwiac mozna przepiekne kamienice, a jedna piekniejsza
od drugiej....
. Na rynku pod zegarem tlumy,ale mimo to warto zobaczyc !
Niech tylko Was niezniecheci podejscie czechöw do turystöw.
W Karlowych Warach bylysmy bardzo zdziwione ozieblosciä
kelnerki....Jestesmy przyzwyczajone ze w DE wszyscy sä bardzo
mili dla gosci...A tu ...niespodzianka.Zadnego usmiech,myslalysmy,ze jest
zla ,ze w ogöle przyszlysmy do restauracji.....
Dopiero kierowca nam wytlumyczyl,ze oni tacy poprostu juz tacy sä.
Uczucia okazuje sie tylko w stosunku do znajomych i rodziny,ale nie dla obcych...
W Pradze to juz inna bajka.Tam gdzie mieszaja sie kultury z calego swiata
wszyscy sa bardzo mili i rozmowni.....
Praga nie jest tez droga!!!
Ostatniego dnia staralysmy sie wydac nasze korony.W restauracji,gdzie siedzialysmy
do pözna w nocy ,gdzie jadlo sie i pilo bez ograniczen zaplacilysmy po20 euro za osobe..
Röwniez pierwszego dnia,na glöwnej ulicy w Pradze zaplacilysmy te same pieniadze.
Karlowe Wary
Cztery dni przelecialy bardzo szybko....Trzeba bylo wracac.Ale chyba w tym wlasnie tkwi
urok tych wyjazdöw....
Ten tydzien to chyba najkrötszy tydzien w roku.Dzieci w srode jechaly na
Hessentag ze szkoly,wiec od wtorku zadnych lekcji itd.Dzis wolne,jutro tez...
Gdyby nie to ,ze obiecalam pomöc na Hessentag to juz bylybym w PL-tam
tez mam malä budowe,ktöra trzeba dopilnowac....
Pozdrawiam))